poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Palamiany

Latałam sobie pośród chmur. Moja piękna maść niby złoto lśniła w promieniach słońca. Ci, którzy patrzyli na mnie z dołu, mogli pomyśleć, że jestem jakimś boskim koniem, albo sztabki złota i srebra. Cieszyłam się jednak, że dołączyła do stada Koni Północy. Było tu miło i przyjemnie. Liczyłam, że spotkam tu swoje szczęście. Już jeden taki mi się nawet spodobał. Nagle usłyszałam, że ktoś wzywa pomocy. 
- Pomocy - krzyczał ten ktoś. 
Namierzylam źródło dźwięku i zaczęłam lądować. 
- Pomocy - krzyczał nadal. 
Podeszłam bliżej. Zobaczyłam pięknego ogiera pegaza. Jego przepiękne skrzydła były uwięzione w sieci gęstych drzew. 
- Spokojnie. Ja ci pomogę - powiedziałam. 
On spojrzał na mnie. Jego oczy były boskie. Użyłam swoich mocy i uwolniłam go. 
- Dziękuję - odparł. 
Ja uśmiechnęłam się. 
- Należysz do jakiegoś stada - zagadnęłam go. 
- Na leżałem do Stada Erich Koni. Ale zostało zaatakowane przez ludzi z jakimiś dyskami. Teraz nie mam gdzie się podziać - rzekł. 
- A może dołączysz do Koni Północy? Ja tam należę. Mają wspaniałą przywódczyni - mówiłam. 
- Z chęcią. Za prowadźmnie do niej - zażądał. 
Przytaknęlam. Lecąc rozmawialiśmy. Okazał się bardzo romantycznym i nie byle jakim koniem. Kiedy dotarliśmy na miejsce zapytałam się przywodczyni: 
- Czy on może z nami zostać? 

<Wintercloud?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz